Katastrofa Tunguska – sto lat później
Rankiem 30 czerwca 1908 roku, na odludnych terenach tajgi syberyjskiej, w okolicach jeziora Bajkał, miała miejsce największa, zarejestrowana w historii ludzkości, katastrofa kosmiczna. Mimo upływu stulecia, ogromnego rozwoju nauki, dalej nie wyjaśniono okoliczności tego zdarzenia.
Tuż po 7:10 czasu lokalnego, osadnicy z rejonu jeziora Bajkał zaobserwowali na niebie, przelatującą w kierunku północno-zachodnim, kolumnę oślepiającego światła, prawie tak jasną jak Słońce. Po około 10 minutach, dotarł do nich przeszywający huk eksplozji. W odległej o 64km od epicentrum miejscowości Wanawara zniszczenia spowodowane falą uderzeniową były ogromne, a promieniowanie cieplne tak intensywne, że mieszkańcom wydawało się, że palą się ich ubrania. W promieniu 40 kilometrów, drzewa zostały powalone niczym zapałki, tworząc charakterystyczny wzór motyla. Efekty tego zdarzenia, pod postacią niezwykle silnych fal sejsmicznych, zostały zarejestrowane na całym globie.
Energia uwolniona w wyniku incydentu tunguskiego była ogromna – szacujemy ją obecnie na równoważnik 10-20 megaton – co jest odpowiednikiem energii wywołanej wybuchem 15 milionów ton trotylu TNT. Dla porównania, jest to moc 1000 razy większa, niż posiadała bomba Little Boy, zrzucona przez Amerykanów 6 sierpnia 1945 roku na Hiroszimę. Przy tak ogromnej sile wybuchu, wydaje się zdumiewającym, iż nie zanotowano żadnych bezpośrednich ofiar katastrofy. Spowodowane było to wyjątkowo niskim zaludnieniem rejonów katastrofy.
Nietrudno sobie wyobrazić, jak ogromne wrażenie takie zjawisko musiało wywołać na lokalnej, odciętej od świata zewnętrznego, społeczności – sto lat temu. Przez wiele lat, miejscowi wierzyli, że była to demonstracja boga Ogdy, który w gniewie roztrzaskał drzewa i zabił zwierzęta.
Pierwsza ekspedycja naukowa, została zorganizowana przez Leonida Kulik dopiero 19 po zdarzeniu, w roku 1927. Od tego czasu zorganizowano kilka wypraw, a sama katastrofa była przedmiotem dociekań wielu naukowców. Powstało wiele, czasami wyjątkowo dziwnych, teorii – jednakże do tej pory nie udaje się z całą pewnością ustalić natury tego zjawiska. Najbardziej prawdopodobnym wydaje się, że meteoroid o średnicy około 40 metrów wszedł pod niewielkim kątem w atmosferę ziemską z prędkością ponad 50,000 km/h. Kombinacja ogromnej temperatury i ciśnienia związanego z wejściem w atmosferę spowodowała eksplozję, oraz anihilację meteoru w niższych warstwach atmosfery. Wytworzona w tym procesie ogromna energia, dotarła jednak do powierzchni ziemi, powodując ogromne zniszczenia na obszarze ponad 2 tysięcy kilometrów kwadratowych.
100 lat nie wystarczyło, by rozwikłać wszystkich tajemnic tego zdarzenia. Ważniejsze są jednak wskazówki, które powinniśmy wyciągnąć na przyszłość. Nie trudno bowiem przewidzieć skutków takiej eksplozji, gdyby wydarzyła się w bardziej zurbanizowanym terenie. Co więcej, 40 metrowy okruch materii w skali kosmicznej, nie jest niczym nadzwyczajnym – zagrażają nam zderzenia z obiektami kilkusetmetrowymi, lub nawet kilku kilometrowymi, które są nie tylko w stanie zagrozić cywilizacji, ale także życiu na naszej planecie, co niejednokrotnie zdarzało się już w przeszłości. Dlatego tak istotne są obserwacje prowadzone w ramach projektu NEO (Near-Earth objects), poszukującego obiektów, które mogą zagrozić Ziemi. Musimy być świadomi, że prędzej czy później, nastąpi katastrofa. Statystycznie, zderzenie z obiektem podobnej wielkości do tunguskiego, przypada raz na 300 lat – natomiast raz na kilkaset milionów lat, w Ziemię uderza obiekt ponad kilometrowej średnicy.
Miejmy nadzieję, że wykryjemy taki obiekt na tyle wcześnie, by możliwa była skuteczna reakcja – i że nie podzielimy tym samym losu dinozaurów ;)
Tunguski był/jest zapowiedzią czegoś konkretniejszego.
70 mln lat temu
130 mln lat temu
Wychodzi ok 70mln lat w okresie, więc… coś nas czeka.
Pozdrawiam
Super!! Ludzie EMO się ucieszą xD
Takie rzeczy się ZDARZAJĄ :D Projekt NEO nas obroni :D Ja w istnienie planety od 70mln lat nie wierze :D
Wszystko zalezy od Boga,koniec swiata jest juz dawno zapowiedziany w Pismie Swiętym.Naukowcy mają zawsze swoje teorie ,a i tak wszystko się wypełni co jest juz zapisane-to tylko kwestia czasu.Pozdrawiam:-)
0
Problem rozwiązano – kilka miesięcy przed tym wpisem :)
http://www.pcworld.pl/news/134591/Katastrofa.tunguska.rozwiazanie.zagadki.po.99.latach.html
moim zdanie ziema bedze do poki jest słońce a słońce chyba jeszcze nam poświeci :D
Problemu nie rozwiązano tylko mają przypuszczenia….
Agnieszka jeśli tak w to wierzysz co piszesz to życzę ci powodzenia ^^
tak agnieszko wszystko zalezy od boga lub od smoka wawelskiego, poniewaz istnienie obydwu jest tak samo parwdopodobne
Ze spostrzeżeń nieżyjących już obserwatorów wybuch poprzedził silny jasny promień lub kula światła wystrzelona z rejonu centralnej syberji.W efekcie nastąpił rozpad nadlatującego obiektu na kilka błysków.Jeden z nich trafił w rejon Podkamiennej Tunguskiej. Poza tym na bagnach niedostępnej tajgi syberyjskiej odkryto ,betonowe, obiekty o silnym promieniowaniu radioaktywnym.Powstaje pytanie ,kto je zbudował,kiedy i do czego służyły?.Nasuwa się myśl że gdyby nie tajemnicza obrona z ziemi ,katastrofa byłaby niewspółmiernie większa.Rosjanie wiedzą więcej na ten temat,ale milczą,podobnie jak amerykanie o strefie-51 i UFO.Sprawy militarne są na 1-planie a nam pospólstwu -“nic do tego”
A co myśli o tym pan Deniken
Comment martyna napisał(a):
moim zdanie ziema bedze do poki jest słońce a słońce chyba jeszcze nam poświeci :D
Może i masz rację. Katastrofa kosmiczna wywołana wybuchem słońca (supernowa) lub ogromnym rozbłyskiem słonecznym jest równie prawdopodobna co uderzenie wielkiego meteorytu. Więc niech to słonko nam świeci, byle nie za mocno.
Muszę powiedzieć że artykuł jest bardzo ciekawy. Ponadto, w duzej mierze zgadzam się z Agnieszką która pisze że wiele zależy od Pana Boga. Pomyślmy na przykład gdyby katastrofa tunguzka dokonałaby się 60 lat później w okresie zimnej wojny… Rosjanie pomysleliby że to Ameryka ich atakuje i zapewne odpowiedzieliby kontratakiem… Następna sprawa, jest taka że nic nie trwa wiecznie i nasza mała planeta również… Za jakieś 2 miliardy lat nasze słońce na pewno jeszcze nie wybuchnie ale zamieni się w czerwonego nadolbrzyma i spali wewnętrzne planety układu słonecznego w tym naszą niebieską planetę, a więc mamy około 1 miliarda lat (a może mniej) żeby wynieść się z układu słonecznego ponieważ wzrost temperatury uniemożliwi nam istnienie w tym rejonie Drogi Mlecznej. Powstaje pytanie; a ile czasu będzie istniał wszechswiat??? Nie wiadomo… To tylko jeden Pan Bóg wie… Głosy w tej dziedzinie są bardzo podzielone, dlatego odsyłam was drodzy czytelnicy tego postu do literatury fachowej i to nie tylko do jednego astrofizyka!!! Następna sprawa, chcę wam powiedzieć że Bóg na pewno istnieje ponieważ wiele razy wyciągną mnie z tarapatów nie wspominając już o śmierci. Pisząc o tym całą sprawę potraktujcie bardzo poważnie ponieważ ze śmiercią “jestem za pan brat”. Jeżeli coś mogę powiedzieć o niej to śmierć nie jest zła, jest za to bardzo zimna, potrafi dotknąć, potrafi ścigać czyli jest prawie jak “terminator” ale można się z nią zaprzyjaźnić pod warunkiem że MASZ CZYSTE SUMIENIE… Strzeżcie się ludzie nie majacy sumienia, bo śmierć was dopadnie i rozerwie na strzępy…
Tego w każdej chwili możemy się spodziewać tym bardziej, że siłom kosmicznym [naturze] wcale się nie podoba to jak człowiek obchodzi się z Ziemią !!! – człowiek staje się szkodnikiem Ziemi i może zostać potraktowany tak samo jak szkodniki – natura może się z nami rozprawić !??? Przez długi czas czułem ból Ziemi i czułem że zbliża się kolizja Ziemi z ciałami kosmicznymi – teraz to czuję trochę mniej ale wciąż czuję !!!? – zagrożenie nie minęło !!!
Wiem co było przyczyną tej katastrofu. w OWYM czasie Nicola Tesla dokonywał testu swojej nowej broni na skupione wiązki dźwięku. Pare dni po katastrofie N. Tesla mówił ze jego broń działa i ma potężną moc.
Niewierzysz.. ? wpisz na google Nicola Tesla i poczytaj troche o nim.
Jesli ktos jest naprawde zainteresowany powazniejszym poglebieniem swojej wiedzy na te tematy (jak i na wiazace sie z ta sytuacja kolejnych wydarzen do 1978 roku…) prosilbym zapoznac sie ze zrodlami wujka google z angielskich artykulow i archiwow… Biblioteki i prywatne zrodla wielu fanatykow, potrafia pomoc takze. Jednak wiekszosc rzeczy trzeba filtrowac z powodow niejasnosci spowodowanych nasza burzliwa przeszloscia pod wzgledem wladz, konfliktow i chaosu.
Na temat osiagniec najbardziej tajemniczych wynalazcow wegierskich i chorwackich, zapoznania sie z ogolnymi uchwalami w senacie USA w 1944 co do akcji “spinacz” ( film zeitgest troszke przekombinowal kilka spraw powiazanych z ta kwestia, ale fakty maja prawidlowe)… Jesli ktos radzi sobie calkiem niezle z jezykiem angielskim i potrafii odnalezc patenty objete klauzula “scislej poufnosci” polecam takze google… Takie informacje z glownych stron instytucji jawnych mozna otrzymac w kilka chwil…ale to juz dla zagorzalych fanow :)
Oczywiscie wszystkiego nie jestesmy w stanie otrzymac jak na tacy, ale po konkretniejszych poszukiwaniach dojdziecie.. czym sa, skad sa i kto zainiciowal nowinki technologiczne jak np: grawitacyjne, na jakiej zasadzie to dziala i jak w czasie zimnej winy, naiwini obywatele krajow Argentyny, Stanow, Meksyku, Canady, a w pozniejszych etapach Rosji zaczeli napedzac propagande UFO…
Wiekszosc rzeczy jest bardzo zrozumiala i wytlumaczona, jak i ukryta w ludzkiej historii… Wystarczy chciec czytac, rozumiec, mimo ze im wiecej wiemy , tym mniejsi sie czujemy przy ukladania pogubionych czesci ukladanki…
Nie chelpie sie propagandami, wiara w sily wyzsze ergo religijne… Propagandy masowe sa tak samo wazne i potrzebne naszej cywilizacji, jak i potrzeby duchowe, religia… Choc kiedys chcialem by wszyscy zaczeli widziec to co sie dzieje wokol nas, to teraz pojalem… ze malo jest jednostek, ktore sobie poradza z natlokiem prawdy i racjonalizmy… jaka silna osobowoscia bys nie byl/a, przychodza sytuacje zyciowe, ze czlowiek niby inteligentny , znajacy sens wiekszosci “tajemnic”… gorzej sobie radzi z zyciem, niz osoba slepo zapatrzona lub wierzaca w cos/kogos…
Sam ciagle probuje “rozwijac sie” pod wzgledem rozgryzania ciekawych kwestii… czasami zbieram materialy miesiacmi, gdy cos nie daje mi spokoju… a na sam koniec czasem zaluje… spadaja z nosa rozowe okulary, swiat traci ten magiczny smak… intryge? nute wiary, ze cos przewyzsza nas i jest takie “niezwykle” jakbysmy chcieli wierzyc…
Tak na zakonczenie dodam, iz fakt z sila uderzenia w katastrofie tunguskiej jest zanizony o 1/3 i raporty sporzadzone przez naukowcow zostaly w 1911 roku poddane drugiej obrobce przez specjalne komisje powolane przez tamtejsze sluzby z reki Romanowow (jedynie, istotnej obrobce)… by uniknac objawow slabosci. Romanowowie byli, jacy byli na poczatku xx wieku, jednak potrafili zrozumiec, iz swiat sie rozwija… coraz szybciej, a tajemnice wyjda kiedys na jaw… po co wiec tworzyc jakies spiskowe teorie lub tajne incydenty innowacyjnych technologii, jesli mozna uznac to jako racjonalny fakt histori kosmicznej? Jesli by sie wydalo, iz tak wielkie mocarstwo nie jest w stanie choc troche wytlumaczyc co to bylo za zjawisko fizyczne swoim obywatela, to w jaki sposob chce chronic ich przed potega nauki u innych rozwijajacych sie krajow… powodem takiego przeklamanie, byl brak funduszy dla prywatncyh, jak i krajowych naukowcow… gdyz nie przynosili oni wymiernych korzysci w najblizszej przeszlosci wedlug romanowow… do tamtego wydarzenia:) potem rosja zaczela budzic sie, co obecnie widzimy…
P.s Administrator posiada zajebiste zdjecia na linku z bloga. Fajna sprawa. Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, iz osoba zajmujaca sie ta strona jest z Ppolitechniki waw lub PJWSTK… nie wiem czemu, takie odczucie:) Pozdrawiam wszystkich, nawet jesli moje slowa wlasne zostana usuniete:)