Tandy PCDwie dekady to bardzo dużo czasu, szczególnie w informatyce. Jak wyglądał komputer marzeń pod koniec lat 80?

Mamy więc procesor Intel 80386 działający z prawie “świetlną” prędkością 20 MHz, 2MB pamięci RAM (rozszerzalne do 16MB), pamięć Cache kartę graficzną w standardzie VGA, potrafiącą wyświetlić obraz w rozdzielczości 640×480 punktów, klawiaturę nowego projektu, oraz wsparcie dla myszki. Szczęśliwy nabywca takiego cacka mógł korzystać z systemów operacyjnych MS-DOS 3.3, MS OS/2 czy XENIX. A to wszystko za astronomiczną kwotę $8499. Mało tego, do zestawu należało osobno dokupić monitor oraz mysz. Wygląda również na to, że model ten nie był wyposażony w dysk twardy, zatem wszystkie dane łącznie z systemem operacyjnym były przechowywane na dyskietkach, chyba, że ktoś się zdecydował dokupić za równie pokaźną kwotę dysk.

Dziś komputer DELL, najbardziej cenionej marki za oceanem, wyposażony w dwurdzeniowy procesor AMD Athlon™ 64 4200+, 1GB Ram, dysk twardy o pojemności 320GB, nowoczesną kartę graficzną oraz 19 calowy monitor LCD, można zakupić za ponad dziesięciokrotnie mniejszą kwotę. Widać, że przez ostatnie lata komputery nie tylko kilkusetkrotnie zwiększyły swoje możliwości, ale także stały się znacznie przystępniejsze.

Pamiętam, że mój pierwszy komputer dostałem w wieku 9 czy 10 lat – była to, będąca wtedy u szczytu popularności, Amiga 500. Procesor Motorola 68000 o szybkości 7.16 MHz, 1MB pamięci RAM i prawdziwa zmora – brak dysku twardego. Kto zaznał konieczności wiecznego zmieniania dyskietek, wie jakże irytująca była to operacja. Gry, a wtedy nie da się ukryć, głownie do tego wykorzystywałem komputer, mieściły się czasami nawet na kilkunastu dyskietkach. Przechodząc do innego poziomu, lub na przykład w niektórych produkcjach, dosłownie co kilka kroków bohatera, wymagały wczytania danych z kilku dyskietek. Często rozgrywka była przerywana w ten sposób w najbardziej emocjonujących momentach. Co gorsze, dyskietki były dość wolnym nośnikiem danych, więc często trzeba było oczekiwać w napięciu kilka minut, wpatrując się w uparcie migającą diodę oraz słuchając charakterystycznych dźwięków wydawanych przez pracującą stację dysków, nim można było powrócić do rozgrywki. O tak, to była prawdziwa szkoła cierpliwości!
Moja Amiga spoczywa obecnie w kartonie z innymi zasłużonymi sprzętami. Kiedyś w przyszłości nadejdzie taki moment, gdy wydobędę ją z piwnicy, przywracając do życia wspomnienia dawnych lat. Mimo, że przez ten czas używałem wielu różnych komputerów, Amiga zawsze będzie zajmowała szczególne miejsce – podobnie, jak na zawsze pozostają w nas wspomnienia pierwszego pocałunku, czy pierwsze własne auto.
Jakie są Wasze wspomnienia związane z pierwszym własnym komputerem?

Dopisek z 3 października 2007
Nie wiem do prawdy jak to się stało – napisałem ten tekst w styczniu i kliknąłem publikuj – jakimś cudem jednak zapisał się on jako strona statyczna, która bez ręcznego dodania odnośnika, “wisi” poza strukturą witryny. Nie zauważyłem tego, w wyniku czego przez niemal dziesięć miesięcy tekst ten był całkowicie niedostępny. Dopiero dziś, gdy aktualizowałem oprogramowanie bloga, dokonałem przypadkowego znaleziska… Nie pozostaje mi nic innego, jak nieśmiało usprawiedliwić się późną porą kończenia zaginionego tekstu :)