Czy Wikipedia zniknie z Internetu?
Florence Devouard, prezes fundacji Wikimedia, ogłosiła na odbywającej się w Genewie konferencji Lift07, iż Wikipedia posiada środki na utrzymywanie swoich serwerów jedynie na 3-4 miesiące. Jeżeli nie uda się znaleźć do tego czasu dodatkowych źródeł finansowania, Wikipedia może po prostu zniknąć z Internetu.
Wszystko wskazuje na to, że Wikipedia może stać się ofiarą swojego własnego sukcesu. Ten przełomowy w dziejach ludzkości projekt, będący tworzonym w ponad 200 językach, zgodnie z demokratycznymi zasadami, otwartym kompendium wiedzy ludzkości, ma ogromne problemy związane z rosnącymi kosztami utrzymania swojej infrastruktury. Obecnie Wikipedia należy do pierwszej dziesiątki najczęściej odwiedzanych witryn internetowych na świecie, co przekłada się na idące w setki tysięcy dolarów koszty utrzymania łącz i setek serwerów.
W związku z tą sytuacją pojawia się wiele pytań dotyczących przyszłości projektu. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by tak znaczący projekt został z dnia na dzień zamknięty. Wikipedia może na przykład rozpocząć emisję reklam kontekstowych na swoich stronach. Obecnie nie jest to możliwe w związku ze statusem non profit Wikimedi, fundacji zarządzającej encyklopedią. Jednakże propozycja jest na pewno bardzo kusząca – dla przykładu, dochody z samych reklam portalu MySpace, który ma zbliżony zasięg do Wiki, oscylują w granicach 25 milionów dolarów… miesięcznie. Inną możliwością jest przejęcie projektu przez któregoś z wielkich graczy internetu, jak Google czy Microsoft. Gdyby taka transakcja doszła do skutku, biorąc pod uwagę ostatnie przejęcie serwisu YouTube, można by zapewne spodziewać się kwoty przekraczającej miliard dolarów.
Rzecz jasna oba nakreślone przeze mnie wyżej scenariusze nie są zbyt dobre dla Wikipedii. Najlepszym wyjściem było by zwiększenie społecznego finansowania projektu, tak by Wikipedia nie utraciła swojej niezależności oraz bezstronności. Dlatego też właśnie dokonałem kolejnego datku na rzecz fundacji, do czego Was również gorąco zachęcam – każda, nawet niewielka suma się liczy:)
Szok… wikipedia to podstawa wiadomości w internecie – znajdzie się tam prawie wszystko, a jak nawet czegoś nie ma, to ludzie zaraz dodają artykuły… trzeba zrobić co w naszej mocy ;)
nalezy do najczesciej odwiedzanych stron na swiecie i nie ma srodkow na utrzymanie smiechu warte :/
Może i jest jedną z najczęściej odwiedzanych stron na świecie, ale jest ona bardzo potężną stroną, utrzymywaną na ogromnej liczbie serwerów. Te zaś generują koszty m.in. za prąd czy internet, które niestety tanie nie są. Jak wiadomo serwerownia to nie żarówka 100W która generuje koszty rzędu pary złoty na miesiąc. To potężne maszyny, przez które na raz przepływa potężna moc elektryczna. Internet – czyli połączenie z nami, internautami, też nei jest tanie. W Polsce światłowód rzędu 150mbps kosztuje m.w. 1000zł za miesiąc. Liczmy, że jest 10 takich maszyn, każda z takim sprzętem. Sam Internet zmusi nas do zapłaty kwoty 10tys. zł. A teraz sumujmy to, że takie dziesięciotysięczne wydatki ma każdy z 200 oddziałów językowych. 200x10tys zł = 2mln zł. Prąd prawdopodobnie będzie wynosił łącznie tyle samo. Czyli razem około 4mln zł na m-c. Mało? Nie sądze. A te pieniądze musi dać jedna fundacja. są jednak organizacją typu non-profit, co oznacza, że nie mogą za swoją działalność pobierać absolutnie żadnych opłat. Skąd więc brać pieniądze? Ostatnio musieli się posunąć, do poproszenia internautów o wsparcie finansowe. Niestety, ale kraje teraz nie inwestują w naukę, tylko w bronie, w ulepszanie wojsk etc. Dlatego też takie projekty muszą sobie same dawać radę. Mimo wszystkim przeszkodą do dzisiaj wiele z nich trwa dalej, bo wierzą w swoją ideę i robią wszystko, aby tego nie przestać, ale tu niestety największym problemem i ogranicznikiem są pieniądze. A jak wiadomo, o pieniądz czasem najtrudniej. No cóz, napisałem się nie mało, a pewnie i tak nikt nie przeczyta. Jednak swoje powiedziałem, ktoś ma wątpliwości? Pisać niżej :)
Fantastyczny serwis, wielka idea ! Likwidacja lub komercjalizacja wikipedii to świadectwo upadku wyższych wartości. Łatwo jest korzystać z cudzej pracy i nie płacić. Gdyby każdy przekazał chociaż parę złotych (ja to uczyniłem) …
Pingback: Historia i Media | Larry Sanger apeluje o darmowe podręczniki
Po co autorka wepchnęła tu, niejako na siłę, słowo “demokracja”? Co ma do tego demokracja? W Lichtenstein’ie i w Wielkiej Brytanii nie można odwiedzać Wikipedii? :)