Samica bonobo bawi się z dzieckiemWśród większości gatunków zwierząt, szczególnie u naczelnych, więzi w społeczeństwach buduje się na podstawie agresji i siły – stąd też walki godowe zwierząt, czy nasza historia usłana niezliczonymi wojnami. Z tego samego powodu, wsród większości gatunków dominują samce, przewyższające samice sprawnością i siłą fizyczną. Jednak czy ewolucja musiała pójść taką drogą? Czy nie dało by się zbudować społeczeństwa opartego na innych zasadach? Na przykład na… seksie? :)

Uciąłem sobie właśnie małą przerwę w pracy, którą postanowiłem przeznaczyć na lekturę zaległych tekstów. Przeczytałem frapujący artykuł w najnowszym wydaniu specjalnym Świata Nauki, którego autor, dr. Frans de Waal, od prawie 25 lat podglądał – w celach naukowych oczywiście – sympatyczne małpki o wdzięcznej nazwie bonobo.

Bonobo (Pan paniscus), należą do małp człekokształtnych, jest to jeden z dwóch gatunków szympansów, obok pospolicie zwanego szympansem Pan troglodytes. Warto zauważyć, że szympansy są naszymi najbliższymi żyjącymi krewnymi, mamy ponad 98% wspólnego materiału genetycznego – linie ewolucyjne człowieka i szympansów rozdzieliły się stosunkowo niedawno, około 8 milionów lat temu. Rozdzielenie szczepu szympansów nastąpiło później, w wyniku przystosowania się szympansów pospolitych do suchszych, rzadziej zadrzewionych siedlisk. Natomiast niewielka populacja banobo, licząca obecnie około 10 tyś osobników, nigdy nie opuściła gęsto zarośniętych lasów dorzecza rzeki Kongo w centralnej Afryce, dlatego przypuszcza się, że ewoluwały przez ten czas w stopniu znacznie mniejszym, niż ludzie oraz pozostałe szympansy. Zatem, powinny w największym stopniu przypominać naszego wspólnego przodka.

Bonobo w drodze ewolucji wykrztałciły niespotykany model społeczny, oparty w głównej mierze na seksie. Kontaktom płciowym sprzyja widok wszystkiego, co wzbudza jednoczesne zaintersowanie więcej niż jednego osobnika. Przyjmując pozycje kopulacyjne i dotykając się narządami płciowymi, małpy rozładowują sytuacje konfliktowe, które u innych gatunków zakończyły by się niechybnie użyciem siły. Świetną okazją do pogłębienia więzi staje się więc posiłek, czy też na przkład wrzucenie na wybieg tekturowego pudła – jeden osobnik wspina się na drugiego w pozie kopulacyjnej, nim obydwa zaczną bawić się nowym znaleziskiem. Obserwowano na przykład, gdy dziko żyjące banobo znalazły drzewa obwieszone dojrzałymi figami, lub gdy jedna z małp upolowała zwierzynę, pierw miała miejsce orgia seksualna trwająca 5-10 minut, po czym małpy przystępowały do jedzenia. Także bogactwo kontaktów seksualnych wyróżnia bonobo od innych naczelnych. Jako jedyne, prócz ludzi, często kopulują twarzami do siebie, nie stronią także od seksu oralnego, masażu genitaliów partnera czy też namiętnych pocałunków z udziałem języka. Co ciekawe, w takim modelu społecznym, mimo że to samce górują fizycznie, dominującą pozycję mają samice, wokół których toczy się całe życie społeczności.

Jakie płyną z tego wnioski dla nas? Niestety, wbrew nadziejom wielu, w naszych społeczeństwach opartych o rodziny nuklearne, nie było by możliwe zaadaptowanie takiego stylu życia. Trudno bowiem oczekiwać od mężczyzn, by ponosili znaczne nakłady na wychowanie, nie mając pewności, że inwestuje we własne potomstwo, a w modelu bonobo nie ma na to żadnych gwarancji. Stąd też, mimo żywego zainteresowania ludzi seksem, ewolucyjnie oraz kulturowo, za pomocą rozmaitych norm moralnych oraz tabu, ludzie chronią swój model rodzinny i raczej nie zanosi się, by mogło to ulec zmianie. Niemniej poznanie zachowań bonobo, naszych bliskich krewnych, może pomóc w pełniejszym zrozumieniu znaczenia seksu i pomoże w badaniu modeli ludzkich społeczeństw. Nasunęły mi się pewne wnioski, których autor zdaje się nie dostrzegać, lub też nie chcieć dostrzec. Z obserwacji bonobo płyną bowiem jasne wskazówki dla feministek, które oto mają przed sobą proste metody, jak wyzbyć się dominacji samców w ludzkch społeczeństwach… ;)

W przytoczonym artykule znajduje się znacznie więcej ciekawostek dotyczących porównania życia seksualnego naczelnych (i nie tylko), wszystkich zainteresowanych odsyłam do tekstu “Seks w społeczności bonobo”, Świat Nauki wydanie specjalne 1/2006 Jak powstawał człowiek (wrzesień-październik 2006).