hakiaWiększość popularnych wyszukiwarek internetowych opiera wyniki swojego wyszukiwania na analizie treści stron oraz topologii sieci. Niestety nie jest to idealne rozwiązanie dla użytkowników, szczególnie początkujących, którzy przeważnie nie otrzymują na swoje pytania odpowiedzi, których oczekiwali. Ideałem była by wyszukiwarka, która potrafiłaby odpowiadać na pytania użytkowników zadawane w języku naturalnym.

Obecnie, najbardziej zaawansowanym projektem wyszukiwarki drugiej generacji jest hakia. Aktualnie dostępna jest ona w wersji beta, w pierwszej połowie 2007 roku powinna zostać udostępniona wersja finalna.

Głównym atutem wyszukiwarki ma być możliwość zadawania pytań w języku naturalnym, czyli na przykład [jaka jest prędkość światła?] lub [ilu ludzi mieszka w Polsce?]. W odróżnieniu od współczesnych wyszukiwarek oznaczających w wynikach wyszukiwania słowa kluczowe, hakia próbuje oznaczyć kolorem całą odpowiedź na zadane pytanie. Jeżeli użytkownik poda proste zapytanie, jak na przykład [Napoleon Bonaparte], wyszukiwarka poda wyniki w galeriach. Terminem tym określa się grupy wyników powiązanych tematycznie, które to odpowiadają na wiele możliwych pytań związanych z głównym zapytaniem. Dla przykładowego Napoleona, będą to grupy zawierające aktualne wiadomości, strony oficjalne, biografie, zdjęcia, strony fanów, cytaty, mity i im podobne.

Należy mieć na uwadze, że obecnie wyniki wyszukiwania są dalekie do poziomu prezentowanego przez klasyczne wyszukiwarki. Zdarzają się zapytania, dla których zwracane wyniki są całkowicie pozbawione sensu. Co więcej, obecnie hakia obsługuje poprawnie jedynie zapytania w języku angielskim – dalsze 20 języków zostanie dodane do końca bieżącego roku. Jako, że od 2005 roku w projekcie technologicznie oraz finansowo uczestniczy polska firma Prokom, możemy mieć nadzieję, że wśród pierwszych obsługiwanych języków znajdzie się także polski.

Czy rewolucyjna hakia skazana będzie na sukces, tak samo jak Google 10 lat temu? Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale taka oczywista. Wydaje się mało prawdopodobne, by monopolista na rynku wyszukiwania, który w rozwoju nowych technologii kieruje się dwiema zasadami – nieograniczonych funduszy oraz zasobów sprzętowych przeznaczanych na badania – nie prowadził swych własnych, zaawansowanych prac nad tą przyszłościową technologią. O bardzo wysokim poziomie technologii analizy semantycznej tekstu świadczy chociażby ostatnio udostępniony publicznie projekt Google Translate, który do tłumaczenia tekstów wykorzystuje miliardy stron indeksowanych przez googleboty. Jego skuteczność jest tak wysoka, iż w corocznym rankingu NIST dotyczącym jakości algorytmów automatycznego tłumaczenia tekstów, zdeklasował pozostałych rywali z wieloletnim stażem.

W obliczu takich przesłanek, na mojej osobistej liście prognoz na rok 2007 na czołowym miejscu znajdzie się udostępnienie przez Google usługi wyszukiwania w języku naturalnym. Co więcej, zapewne nastąpi to wkrótce po lub przed premierą finalnej wersji hakii. Jak będzie w rzeczywistości – czas pokaże:)