Dziś miał miejsce tragiczny wypadek. Wojskowy samolot transportowy typu CASA C-295 rozbił się podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku Mirosławcu. Niestety media po raz kolejny robią sobie z nieszczęścia smakowitą pożywkę.

Nie da się ukryć, że jest to prawdziwa tragedia, szczególnie dla rodzin ofiar. Nie wiem jednak, ile można o tym samym mówić, skoro praktycznie żadnych konkretnych, informacji nie ma – i być po prostu nie może. Mimo to w telewizji od godziny 20 głównie o tym się słyszy, TVN24 czy TVPInfo tylko o tym informuje. Tradycyjnie stacje prześcigają się w ściąganiu “ekspertów”, którzy żeby było śmieszniej, sami prostują, że wcale nie uważają się za ekspertów:)

Władza również nie może sobie odpuścić. Premier już jest w drodze, Prezydent chciałby przylecieć, ale nie może, bo nie ma czym. Wysłał za to wysokich rangą przedstawicieli Kancelarii, oraz rozważa wprowadzenie żałoby narodowej. Pojawia się pytanie – po co? Żeby wprowadzać na miejscu katastrofy dodatkowe zamieszanie, utrudniając akcję i działanie służb ratowniczych, obecnością swoją i swojej ochrony? Czy aby pokazać się w mediach? Telefony nie działają, aby Pan Premier musiał “z tym się zapoznać na miejscu”?

Tak, śmierć 18 ludzi jest zawsze tragedią, jednak z drugiej strony średnio tyle samo osób ginie codziennie na naszych drogach, w równie fatalny sposób. Jednak nikt za bardzo tym się nie interesuje. Taka jest polska mentalność; było to również widać wielokrotnie w ostatnim czasie. Oczywiście, takich wydarzeń nie należy ignorować – każda śmierć jest taką samą tragedią, nieistotne czy zginie jedna osoba, czy sto. Co jest przyczyną takiego podchodzenia do sprawy? Czy chodzi tu o jedność czasu? Jedność miejsca?

Jeżeli w tej samej chwili, tak się nieszczęśliwie złoży, że w różnych miejscach Polski w wypadkach samochodowych zginie 20 osób, czy media, czyli de facto społeczeństwo – tym się zainteresuje? Oczywiście, że nie. Gdyby jednak te same 20 osób zginęło w pojedynczym wypadku – nie istotne, lotniczym, czy też na przykład autobusowym – sprawy by się miały zupełnie inaczej… Czy jednak z ich puntu widzenia sytuacja się zmienia? Czy zmienia się istotnie sytuacja ich rodzin? Dlaczego te 18 istnień zasługuje na taką uwagę, podczas gdy tego samego dnia umiera ponad tysiąc osób? Czy ich śmierć jest w jakiś sposób uprzywilejowana?

No i te spekulacje w mediach, ciągłe zadawanie tych samych, w gruncie rzeczy pozbawionych w chwili obecnej sensu pytań… Można się na przykład dowiedzieć z telewizji, że samolot podobno “zahaczył kołem, lub płozą o drzewa” (TVN24 ok 23:30), lub rozbił się w wyniku słabej widoczności spowodowane mżawką (podawane znacznie wcześniej). Nie trzeba być ekspertem lotniczym, by zauważyć, że to nie sanie Świętego Mikołaja, by płozami miał gdzieś haczyć, tym bardziej w takiej odległości od progu pasa, samolot powinien znajdować się kilkaset metrów nad ich wierzchołkami. Dzięki systemom wspomagającym lądowanie przy ograniczonej widoczności, na przykład ILS, dla współczesnych maszyn nie stanowi problemu przyziemienie przy dosłownie zerowej widoczności.

Co mogło pójść nie tak? Specyfika wypadków lotniczych powoduje, że na wiarygodne informacje o przyczynach wypadku będzie trzeba poczekać parę tygodni, a na oficjalny raport kilka miesięcy. Dziwię się jednak skąd media biorą takie pomysły, jak zahaczenie skrzydłem o drzewo 2 kilometry przed lotniskiem. Z moich przemyśleń, na podstawie podawanych w mediach faktów, dramat musiał rozegrać się błyskawicznie. W takiej odległości od pasa, schodząc według ścieżki ILS, samolot powinien znajdować się około 700ft (około 213 metrów) nad ziemią. Jeżeli po pojawieniu się problemu piloci nie zdążyli poinformować o nim kontroli ruchu lotniczego (ATC), wszystko musiało rozegrać się w ciągu kilku sekund. Problemem nie była więc raczej awaria silnika, jak niektórzy już sugerowali, czy też nawet dwóch, gdyż w takim przypadku samolot mógłby szybować i być może dolecieć nawet to pasa. Biorąc pod uwagę informacje o występującej mżawce, oraz temperaturze, osobiście brałbym pod uwagę przeciągnięcie spowodowane oblodzeniem płatowca – być może nie zostały włączone, lub też nie funkcjonowały prawidłowo, systemy przeciwoblodzeniowe. Jadnak jak pisałem, rzeczywiste przyczyny wypadku będą znane przynajmniej za kilka tygodni.